OGÓR ZDĄŻYŁ ODEBRAĆ ZŁOTY BUT JARDERA

14-08-2018 12:02

Pierwszego gola, jeszcze w pierwszej połowie, strzelił wracający do drużyny Miłosz Jędrzejewski. W drugiej odsłonie meczu kolejne trafienia należały do Mariusza Bednarka i Rafała Janickiego. W przerwie meczu, Mariusz Kruchowski, redaktor naczelny portalu Jarder Sport, wręczył nagrodę za tytuł króla strzelców Okręgówki. Czy Marcin Górecki strzeli w tym sezonie więcej niż 34 gole? W tę sobotę na boisko przyfrunął wprost …ze szpitala. Co prawda zdążył na II połowę, ale zabrakło mu czasu na otwarcie strzeleckiego konta. Następną szansę otrzyma w najbliższą środę, kiedy to Orzeł na własnym boisku zmierzy się z Piastem Kobylin. Mecz rozpocznie się o godz. 11.

Przygotowania do kolejnego sezonu na szczeblu międzyokręgowym Orzeł rozpoczął już 10 lipca. Zespół trenera Marka Wojtasiaka został mocno przebudowany. Oto Leszek Nowak podjął decyzję o zawieszeniu piłkarskich butów na kołku. Z Orłem pożegnał się również, ale z zupełnie  innej przyczyny, filar mroczeńskiej obrony. Wiktor Łuczak dołączył bowiem do III ligowego Agroplonu Głuszyna. Barwy klubowe zmienili też  Wojciech Jurasik i Patryk Hojka. Pierwszy z nich powędrował do Strażaka Słupia a drugi do Victorii Laski. W ten sposób  kadra skurczyła się do 13 zawodników. Trzeba też pamiętać, że wciąż leczy kontuzję kapitan zespołu - Bartosz Moś.  Orzeł poszukał jednak wzmocnień. W jego szeregi po rocznej przygodzie w Zefce Kobyla Góra wrócił Miłosz Jędrzejewski. Kolejnymi piłkarzami Orła zostali Kacper Małolepszy oraz Jakub Kupczak, którzy po dwóch sezonach w Marcinkach Kępno postanowili właśnie w Orle podnosić swoje umiejętności piłkarskie na poziomie rozgrywek seniorskich. Do wymienionej trójki nowych graczy należy doliczyć także transfer Jacka Łasia z Wielkopolanina Siemianice, Tomasza Fronia ze Strażaka Słupia oraz Łukasza Komara z Zawiszy Łęka Opatowska. Warto zaznaczyć, że po tych zmianach Orzeł jest jednym z najmłodszych zespołów w tej klasie rozgrywek. W jedenastce, która wyszła na mecz ze Stalą, było aż pięciu młodzieżowców. Wbrew pozorom jednak trener Orła miał przed meczem bardzo zafrasowaną minę, bo dotarła do niego wiadomość, iż król strzelców raczej nie odbierze dziś Złotego Buta, bo zamiast na mecz, Marcin Górecki pojechał do szpitala. Równie zaskoczony takim obrotem sprawy był ten, który Marcina musiał awaryjnie zastąpić. – Wie pan nie czuje się dziś za pewnie. Sporo pracy w firmie – zastrzegał przed meczem. Okazało się jednak, że dla Miłosza Jędrzejewskiego to był prawdziwy dzień konia. Po prostu wszedł i natychmiast strzelił gola. I to głową w 13. Minucie, po wrzutce z prawego skrzydła! Zresztą do niego należało również premierowe, celne uderzenie w tym meczu. Na posterunku stał jednak Patryk Lewicki. Pleszewianie potrzebowali kwadransa, by otrząsnąć się po tym przykrym dla nich zdarzeniu. Piłkarze Łukasza Bandosza zaczęli grać szybciej i dokładniej, ale na szczęście dla gospodarzy to nie był dzień ani Jacka Pacyńskiego (41. strzał Panu Bogu w okno), ani  Krzysztofa Matuszaka (42. min. uderzenie z 16 metrów – 20 metrów nad bramką Rafała Peksy), ani tym bardziej Błażeja Ciesielskiego (40. min. pudło z bliska na pustą bramkę).  No i jeszcze ten spalony w 24.minucie… Swoistym dopełnieniem tego festiwalu niemocy był wyczyn Emila Poczty, który, owszem, trafił w okno, ale … ukrytego na parkingu. pleszewskiego autokaru.

 

W przerwie meczu niespodziewanie zameldował się na stadionie  Marcin Górecki. – Może zdążę strzelić gola? – zastanawiał się nieco zdyszany, jakby faktycznie przybiegł na ten mecz wprost ze szpitala. Na gola zabrakło nieco czasu, ale przed zmianą stron zdążył odebrać nagrodę dla króla strzelców klasy okręgowej. Początek drugiej odsłony był łudząco podobny do tej pierwszej.  Stal niby grała, niby atakowała (53 min. ładne uderzenie Pacyńskiego i świetna obrona Rafała Peksy), a gola zdobył  w 56. min. Mroczeń.  W zasadzie gdyby Kamil Jurasik odnalazł strzelecką formę z meczów sparingowych (12 goli!), to już w okolicach  58. minuty mogło być po meczu. Tym razem nie udało mu się ani nogą, ani głową. Od czego ma się jednak kolegów? W 58. m jego dobre podanie celnym strzałem wykończył Mariusz Bednarek. Pleszewianie wnet zrozumieli, że mecz im ucieka i ostro zabrali się do roboty. Na wysokości zadania stał jednak w takich chwilach Rafał Peksa (bomba Ciesielskiego w 70. m). Pleszew dopiął jednak swego, gdy w 73. minucie bramkę kontaktową zdobył Jacek Pacyński. I to było na tyle, jeśli chodzi o Stal. Nie pomógł nawet rzut karny za faul na Ciesielskim w 81. minuta) Mroczeński Gary zaczarował  Pacyńskiego tanecznym solo a la Dudek, a zdumiona tym piłka  uleciała w niebiosa. Tuz przed końcowym gwizdkiem kropkę nad „i” postawił Rafał Janicki, który zręcznie wykorzystał błąd pleszewskiej defensywy.

 
Orzeł Mroczeń – Stal Pleszew 3:1 (1:0)

Bramki: Jędrzejewski (13), Bednarek (56), Pacyński (73), Janicki (89).

Orzeł Mroczeń: Peksa, Bednarek, Janicki, Małolepszy (61 Łaś), Jurasik, Kupczak, Gajewski (68 Górecki), Luzniak, Strąk, Parzybót.

Stal Pleszew: Lewicki, Majchrzak, Poczta (75 Biadała), Ciesielski, Matuszak, Raczyk, Jańczak, Wojciechowski (62 Zawada), Pacyński, Adamek, Stasiak.

Kartki: Jędrzejewski, Kupczak, Pacyński, Jańczak, Matuszak,

 Sędziowali:
Paweł Wrzeszczyński, Dawid Szulc, Daniel Reszelski

Czytany 2868 razy